No dobrze,
poczuliśmy się zachęceni, czas ruszyć do akcji!
Na początku pragnę
zaznaczyć, że nie jestem artystką, nie znam się na tym za bardzo,
nie zajmowałam się nigdy scrapbookingiem, bible journaling jest moim
pierwszym zetknięciem się z tego typu twórczością, więc patenty
które opisuję w większości zaczerpnęłam od journalingujących
koleżanek zza oceanu plus trochę ucząc się na swoich próbach i
błędach. Nie umiem też malować ani rysować, dlatego raczej tego
nie robię, aczkolwiek...
Bible journaling nie
jest o tym, czy to jest ładne czy nie ładne, estetyczne czy
niestetyczne, proste czy krzywe. Głównym założeniem BJ jest, że
robimy to, aby uwielbić Boga w Jego Słowie. A tego nie da się
robić źle, brzydko, nieestetycznie. Liczy się postawa serca.
Jeśli rysując/szkicując/ozdabiając kierujesz swe serce ku
Stwórcy i Dawcy wszelkich talentów, to co zrobisz będzie piękne,
nawet jeśli z plastyki zawsze miałeś pały. Jeśli zrobisz to z
miłością, Jemu będzie się podobać.
Więc... nie rysuję
(z głowy, bo zdarza mi się przerysować rysunek znaleziony w książce
czy internecie) bo nie wiem jak się za to zabrać, może kiedyś
stanę się odważniejsza, na tę chwilę swoją przygodę z BJ
zaczęłam głównie od ozdobnego przepisywania wersetów, które
chcę zapamiętać, wyróżnić. Można to robić to na tysiąc
innych sposobów, tu panuje wolność i dowolność. Widziałam
prace, w których autor tak się bał braku własnych zdolności, że
w całości wykonane były z naklejek, inne gdzie ktoś używając
tylko dziecięcych kredek ilustrował sceny z Ewangelii, na jeszcze
innych znaleźć można wyłącznie nakreślone długopisem
przemyślenia czy cytaty z kazań. Polecam zajrzeć na Pinterest i
poszukać inspiracji, sprawdzić co Wam najbardziej pasuje, znaleźć
własny styl journalingu.
Teraz trzeba
zastanowić się jaką strategię obieramy. Prowadzimy nasz journal
(tak, mnie też uszy bolą, ale jak to przetłumaczyć?) w osobnym
zeszycie/na osobnych kartkach, czy bezpośrednio na stronicach
Biblii? W pierwszym przypadku nie mam o czym gadać, bo sprawa jest
prosta – dozwolone jest wszystko :) W drugim sprawę komplikuje
papier, na którym wydrukowane jest Pismo Święte. Zazwyczaj jest to
cienka bibuła, przez którą większość znanych nam pisadeł
będzie przebijać - do tej pory byłam przekonana, że tylko
ołówkiem mogę pisać na marginesach i podkreślać. Jakież było
moje zdumienie, gdy odkryłam Micron Pen firmy Sakura
oraz Marvy for
drawing firmy Uchida.
Są to cienkopisy do artystycznego
pisania/rysowania, które występują w kilku rozmiarach i te
cieniutkie (003, 005, 01) nie przebijają, a dzięki swoim rozmiarom są bardzo
precyzyjne.
Do tego kredki,
których też, jak się dowiedziałam, jest milion rodzajów. Ja
dostałam na urodziny kredki akwarelowe, można używać ich na
sucho, jak tradycyjnych kredek, lub na mokro z pomocą pędzla, jak farb akwarelowych.
Mam też świetne, dwukolorowe kredki Colorino, są niedrogie a bardzo przyjemne i miękkie.
Suche pastele są prostym środkiem do tworzenia delikatnego tła, można je pięknie
cieniować. Dobrze jest na koniec pracy utrwalić ją lakierem do włosów, bo pastele lubią się rozmazywać.
(to jedna z moich pierwszych ilustracji, tło jest właśnie pastelami "zrobione")
Do tego mogą
przydać się naklejki z alfabetem i coś, co ja bardzo lubię, czyli
stemple. Zawsze uwielbiałam efekt jaki dają, dlatego namiętnie ich
używam w journalingu. Tu trzeba być niezwykle ostrożnym z tuszem,
bo większość tuszy przebije przez bibułę, ale odkryłam chalk
edgers, których można używać zarówno jako tuszu do stempli, jak
i na wiele innych sposobów.
Jest jeszcze coś,
czego efekt zawsze mi się podobał, z fascynacją zaobserwowałam że
niektóre journalingujące panie z facebookowej grupy tego używają,
długo szukałam nazwy tego narzędzia i w końcu zdobyłam! A
nazywa się to wytłaczarka DYMO i można dzięki niej na specjalnej
taśmie stworzyć takie naklejki:
Przydatne są też
taśmy washi tape, którymi można zaznaczać wybrane strony, a także
ozdabiać marginesy.
Tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia oraz możliwości papieru, na którym
wydrukowano naszą Biblię. Na początek polecam zaopatrzyć się w
cieńszy cienkopis z rodzaju wymienionych wyżej oraz miękkie kredki
i szukać drogi „pamiętnikowania”, która Wam będzie
najbardziej pasować i stopniowo zaopatrywać się w kolejne
narzędzia, albo zostać przy samym cienkopisie, jak np tu:
źródło
Jak widać, nie jest konieczna wielość narzędzi czy wyjątkowy talent. Ważne jest coś zupełnie innego. O tym jak w końcu się zabrać do journalingu we własnej Biblii, w następnym poście.