Bible
journaling - czyli coś na co natknęłam się przypadkiem, a co mnie zachwyciło tak bardzo, że postanowiłam spróbować. I cieszę się z tego, bo zmieniła się moja relacja z Bożym Słowem, zmieniło się moje nastawienia do czasu sam na sam z Bogiem i wiele, wiele innych rzeczy.
Czym
jest journaling? Autorki fajnego miejsca w sieci dotyczącego
papierowych hobby, głównie
scrapbookingu
Przyklej to! wyjaśniają:
„JOURNALING. Kronikarstwo,
pamiętnikarski opis - tak ładnie tłumaczony jest na język polski.
Journaling to opis tego, co dzieje się na zdjęciu, spisanie
wspomnień, daty, miejsca. Journaling to też cytat, który
umieszczamy na pracy. Najczęściej pisany odręcznie, ale również
na maszynie, czy komputerze.”
Jest
też art journaling, o którym pisze design your life: „Art
journal to kreatywny zapis naszych emocji, przemyśleń czy wspomnień
– nie ogranicza nas format, materiał ani żadna technika. Możemy
go wykonać w taki sposób, w jaki tylko mamy ochotę, możemy użyć
papierowych wycinanek, tkanin, farb, szablonów, naklejek… Może
mówić o naszym najmilszym wspomnieniu minionego lata, o stanie
ducha, o marzeniach i planach. Tak naprawdę trudno jest to
wytłumaczyć słowami, najlepiej po prostu zobaczyć – i wszystko
zrozumiecie bez problemu.”
Dokładnie
tak, a zatem zapraszam do obejrzenia art journalingu na googlach.
Definicji
Bilbe journalingu nie udało mi się znaleźć po polsku, bo
prawdopodobnie jeszcze nikt w naszym kraju tego nie robi. Ale
zaglądając na amerykańskie strony i blogi można znaleźć sporo o
tym nowym, coraz popularniejszym pośród chrześcijan hobby. Choć
nie jestem pewna czy „hobby” to dobre słowo...
Z
jednej ze stron dotyczących BJ Faithfully Yours:
"What
is Bible Journaling? In a nutshell, it
is journaling or doodling in the margins of your Bible. What
you draw, journal or doodle is inspired by the Word." i moje nieudolne tłumaczenie : W skrócie, jest to "kronikowanie" albo "bazgrolenie, gryzmolenie" ( u nas ma to pejoratywny wydźwięk, po angielsku doodling potrafi być przepiękny) na marginesach Biblii. To co rysujesz, "kronikujesz" czy bazgrolisz jest inspirowane Słowem. Proste, prawda?
Amatorzy
Bible Journalingu skupiają się (powinnam napisać: skupiamy się,
bo
i mnie to dotyczy)
w zamkniętej facebook'owej grupie, aby dzielić się inspiracjami, uczyć
się od siebie nawzajem, z dumą chwalić zilustrowanymi wersetami.
Większość z członków
zgodnie twierdzi, że ten rodzaj ekspresji wiary, ilustrowania Bożego
Słowa zmienia życie, przybliża do Pana Boga, rozkochuje w Piśmie
Świętym. I ja tego doświadczam.
Obecnie
w Stanach jest wielki boom na Bible Journaling, można kupić specjalne wydania Biblii, z szerokimi marginesami i ozdobnymi
okładkami przeznaczone do notowania i journalingu. Nie
wiem na ile to tylko
nowa moda wśród znudzonych gospodyń domowych, a na ile realny głód
Słowa, ale wierzę, że Ono będzie przemieniało każdego, kto do
Niego sięgnie, nie zważając na powody. Ja mam to szczęście, że
na swojej wirtualnej drodze praktykujących BJ spotykam osoby
niezwykłej wiary, będącej w bliskiej, zażyłej relacji
z Jezusem. I mam zaszczyt
tego też się od nich uczyć, nie tylko journalingu.
U
nas (jeszcze?) takie wydania Pisma Świętego nie są dostępne, ale
wybrane wersety śmiało można ilustrować w osobnym zeszycie,
poszukać Biblii z dość szerokimi marginesami i wykorzystać każdy wolny fragment strony lub też robić tzw.
wklejki. Przykłady na zdjęciach poniżej.
osobny zeszyt:
wklejki
wykorzystanie wolnej przestrzeni w nie-journalingowej Biblii
Dla
mnie osobiście Bible journaling stał się ważnym elementem
duchowego życia, chwilą dziecięcej radości z obcowania ze Słowem,
przyczynkiem do częstszego sięgania po Pismo Święte, ułatwieniem
sobie zapamiętywania wybranych wersetów. Muszę trochę
„posiedzieć” z wybranymi słowami, posłuchać co konkretnie one
do mnie mówią, dlaczego właśnie je wybrałam, co Pan chce mi
przez nie powiedzieć, jak ja chcę je wyrazić wizualnie, jak je
ozdobić, zilustrować. To taki rodzaj medytacji dla żółtodziobów
medytacyjnych, a kimś takim na pewno jestem.
Zdaję
sobie sprawę, że dla wielu takie „bazgranie” po Piśmie Świętym
jest nie do pomyślenia, zakrawa o jakieś bluźnierstwo. Ale Biblię
zdobiono od wieków, była ilustrowana już w średniowieczu, obecnie
często spotykam się z Bibliami, które mają pozaznaczane
zakreślaczami ważne dla właściciela fragmenty, pełno zakładek,
notatki na marginesach. I za Charlesem Spurgeon'em śmiem twierdzić iż:
Dlatego
dodaję odwagi każdemu, kto czuje się zachęcony do spróbowania.
Po prostu spróbuj! Zapraszam, może też utworzymy naszą rodzimą
bible-journalingową grupę? :) W
następnym poście trochę o technicznej stronie BJ, dla tych którzy
zdecydują się spróbować, zapraszam!
Edit: A na facebooku powstała grupa dla chcących próbować, zapraszam!
Tu trzeba kliknąć a potem odpowiedzieć na dwa pytania :)
Edit: A na facebooku powstała grupa dla chcących próbować, zapraszam!
Tu trzeba kliknąć a potem odpowiedzieć na dwa pytania :)