Być miłosiernym to znaczy być nie obojętnym, to znaczy brać odpowiedzialność także za mego brata, i nie dlatego że ja mogę ucierpieć przez jego grzech, tylko dlatego, że go kocham. W dzisiejszej Ewangelii Jezus podaje nam pewien instruktaż, jak mamy postępować w sytuacji, kiedy mój brat zgrzeszy przeciw mnie. Najpierw porozmawiaj z bratem w cztery oczy, jeśli nie posłucha - weź kogoś ze sobą i porozmawiaj jeszcze raz. Jeżeli znów nie posłucha, to niech z nim porozmawia cała wspólnota. Jezus wzywa, abyś walczył o swego brata, który jest w grzechu, abyś nie był obojętny! Dlaczego? Bo tam gdzie znika obojętność, tam gdzie szerzy się miłosierdzie, tam stajemy się bliscy, a to znaczy że tworzy się jedność. A tam gdzie jest jedność, tam jest Bóg, bo On jest wspólnotą, On jest jednością, On jest pełnią. I o tym nas zapełnia w dalszym ciągu Ewangelii Jezus, mówiąc, że tam gdzie dwoje lub troje będą zebrani w Jego imię, tam On będzie dosłownie w środku nich. A to nie oznacza tylko zebrania w kościele czy na spotkaniu modlitewnym. Zbieramy się w Jego imię za każdym razem, kiedy spotykamy się żeby okazać miłosierdzie, miłość, troskę, odpowiedzialność.